czwartek, 10 czerwca 2010

Jarosław w Lublinie

Za PO nie jestem, za Pis też nie. Ale trzeba przyznać, że elektorat Pis ma swój specyficzny przeważający koloryt i sposób zachowania. Pani w pomarańczowym, krzyczy min. "spierdalaj" do przemiłych chłopaków trzymających transparent "make pis not war". Pani nie zrozumiała przekazu, i wzięła ich za wrogów hahaa :D Aha...kazała im też spierdalać zagranicę jak w Polsce się nie podoba, chociaż później przeprosiła. Muszę przyznać, że takich incydentów było mało i na całym wiecu generalnie było spokojnie. Palikot się nie wychylał i bodajże udzielił jednego wywiadu dla Tvn, przy którym czatowali na niego co bardziej rozemocjowani staruszkowie. Także chillout. Liczyłem na pomidory i takie tam : ) Ale obyło się bez. Pozdro dla wszystkich biorących udział w tych wyborach. Idźcie i oddajcie swój głos. Na kogokolwiek!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz